Zagraniczne wycieczki potaniały z powodu pandemii, ale popyt na nie jest bardzo mały. Biura twierdzą, że mają obecnie tylu klientów, ilu w ubiegłym roku przybywało w ciągu jednego dnia. Brak obowiązku odbywania kwarantanny niewiele zmienił.
Sprawdź też: Liczba turystów spadła prawie o 100%
Zagraniczne wycieczki nie cieszą się zainteresowaniem
Jak informuje Dziennik Gazeta Prawna, zagraniczne wycieczki potaniały, ale niskie ceny nie wywołały szturmu na biura podróży. Wprawdzie otworzenie granic UE nieco ożywiło rynek, ale sprzedaż wciąż jest niska.
Wiceprezes Itaki tłumaczy, że nie można mówić o powrocie do poziomu zainteresowania wyjazdami z ubiegłego roku. Pojawiło się za to wiele rezerwacji bez finalnego potwierdzenia – dla biur podróży takie zagraniczne wycieczki nie są żadną pewnością.
– Nawet jeżeli większość rezerwacji zostanie potwierdzona, to wciąż mamy ich tyle, ile sprzedawaliśmy w jeden dzień rok temu w czerwcu. Przy tych liczbach trudno mówić o trendach odnośnie do wyjazdów zagranicznych – tłumacz Piotr Henicz.
Organizatorów niepokoją też wciąż nieustalone wymogi bezpieczeństwa w samolotach. Prezes Rainbow Tours przyznaje, że na razie wznowienie działalności jest niemożliwe, bo niemożliwe mogą być też loty czarterowe. Te stracą bowiem na opłacalności, jeśli obostrzenie o limicie miejsc będzie obowiązywać. Zgodnie z nim w samolot mógłby być zapełniony tylko do połowy.
W nieciekawej sytuacji znalazły się szczególnie duże biura. Banki nie udzielają im kredytów ze względu na charakter działalności. Nie mogą też liczyć na wsparcie w ramach Tarczy Antykryzysowej.