Jak donosi portal dlahandlu.pl, związki zawodowe kierują do zarządu firmy Dino liczne pisma. Pracownicy skarżą się na nieuzasadnione nadgodziny, braki kadrowe i brak przygotowania sklepów na bezpieczne funkcjonowanie w czasie pandemii.
Związkowcy krytykują Dino
Serwis dlahandlu.pl donosi, że Związki Zawodowe NSZZ Solidarność Dino Polska SA kierują liczne pisma do zarządu firmy. Sytuacja ta ma miejsce już od początku epidemii koronawirusa.
W pismach pracownicy zarzucają firmie kilka rzeczy m.in. nieprzygotowanie sklepów do obsługi w czasie pandemii. Nie zastosowano odpowiednich zabezpieczeń dla personelu. Pracowników poinformowano, że mają obsługiwać klientów bez maseczek. Ich wątpliwości budziło też zakwalifikowanie kasetki na zapleczu sklepu jako kasy. Miało to zwiększyć przepustowość placówki mimo nałożonych ograniczeń.
Związkowcy krytykują Dino również za braki kadrowe i nieuzasadnione nadgodziny. Wskazują na to, że planowanie nadgodzin musi być według prawa uzasadnione szczególnymi potrzebami pracodawcy. Pracownicy wnoszą o zatrudnienie dodatkowych osób, aby usunąć problem nadgodzin i polepszyć komfort pracy. Podkreślają też, że wydłużono godziny pracy sklepów, co zdaniem związkowców było uzasadnione przed Wielkanocą, ale nie po niej. Sugerują, że sklepy są otwarte do północy po to, aby klienci mogli kupić alkohol.
Sieć odpowiedziała na zarzuty, tłumacząc, że epidemia jest szczególną okolicznością. Decyzję o nadgodzinach podjęto z powodu rządowych limitów, a rekrutacje są w trakcie.
Sprawdź też: jak wygląda polski e-commerce podczas pandemii?