Górale z Podhala zapowiadają, że otworzą swoje biznesy po 17. stycznia bez względu na rodzaj obostrzeń. Akcja nosi nazwę „Góralskie Veto”, a jej pomysłodawcą jest Sebastian Pitoń – architekt i góral. Zaangażowani twierdzą, że polski rząd łamie prawo. Siebie nazywają obrońcami prawa.
Sprawdź też: Przedsiębiorcy ostrzegają przed zapaścią gospodarki i falą bankructw
Akcja „Góralskie Veto”
„Znajomy z Pekinu powiedział mi ostatnio, że Chińczycy się z nas śmieją. Że my Europejczycy zwariowaliśmy, że sami niszczymy naszą gospodarkę. A na koniec się pewnie weźmiemy, zaszczepimy i umrzemy. I mają rację, że się na wszystkie te szaleństwa zgadzamy. Na wszystkie te rozporządzenia, które niszczą Polskę i Polaków. Doprowadzają nas do bankructw i do rozpaczy” – tak Sebastian Pitoń rozpoczął film, w którym tłumaczy idę akcji.
„Góralskie Veto” to inicjatywa, która ma zachęcić Polaków do sprzeciwienia się restrykcjom nakładanym przez rząd w związku z pandemią. Celem jest zorganizowanie pomocy prawnej dla biznesów, które chcą działać mimo obostrzeń. Jednocześnie zaangażowani zapowiadają, że otworzą swoje działalności 18. stycznia niezależnie od planów rządu.
Jednocześnie warto przypomnieć, że wcześniej obowiązujące restrykcje zostały przedłużone do końca stycznia. Jeśli więc przedsiębiorcy wezmą udział w akcji, mogą ich spotkać konsekwencje prawne.
„My stoimy na stanowisku, że jesteśmy strażnikami porządku prawnego Rzeczypospolitej, który jest łamany przez władzę wykonawczą. Uważamy, że jest to zamach na Rzeczpospolitą i porządek prawny, a my w tym zamachu nie chcemy brać udziału” – wyjaśnia pomysłodawca akcji w rozmowie z businessinsider. W innych wywiadach dodaje też, że górale tak naprawdę walczą o powrót do normalności, o nic więcej. Jednocześnie Sebastian Pitoń kwestionuje także skuteczność szczepionek oraz prawdziwą skalę pandemii.