Hotelarstwo to jedna z branży, w którą pandemia koronawirusa uderzyła szczególnie. Do końca października pracę straciło już 38 proc. osób zatrudnionych w tym sektorze. Specjaliści prognozują, że w tym roku podobny los spotka jeszcze 16 proc. pracowników i w sumie pracę utraci ok. połowa zatrudnionych w branży hotelarskiej.
Sprawdź też: Komisja Europejska: przez kryzys zniknęło ponad 6 mln miejsc pracy
Hotelarstwo w dramatycznej sytuacji
Izba Gospodarcza Hotelarstwa Polskiego przeprowadziła badania, które pokazują obraz kryzysu w tym sektorze. „Ze względu na dramatyczną sytuację ekonomiczną spowodowaną pandemią koronawirusa, w hotelach, które wzięły udział w specjalnym badaniu ankietowym IGHP, od początku roku do końca października br. zlikwidowano 38 proc. miejsc pracy dla zatrudnionych w różnych formach – umowy o pracę, umowy cywilnoprawne, w tym samozatrudnienie” – IGHP tłumaczy na swojej stronie.
Jeszcze bardziej niepokoi fakt, że sytuacja może się pogorszyć. Izba szacuje, że w sumie hotelarstwo straci nawet połowę zatrudnionych przed COVID-19. Hotele podkreśliły, że stanie się tak, jeśli branża nie uzyska wsparcia i nie będzie widzieć perspektyw przetrwania obecnych ograniczeń. Wówczas pracę straci kolejne 16 proc. osób.
„W skali całego rynku hotelowego, który liczy 2700 hoteli, oznaczałoby to utratę pracy w tym roku przez około 40 tysięcy osób. Natomiast w skali wszystkich zarejestrowanych obiektów noclegowych (ok. 13 tysięcy) redukcja zatrudnienia może sięgnąć nawet 110 tysięcy miejsc pracy” – podsumowano. Co jednak istotne, hotelarstwo jest jedynie wierzchołkiem góry lodowej. Zwolnienia dotyczą także firm współpracujących z hotelami i dostawców towarów / usług dla hoteli. Skala problemu jest więc dużo większa. Z badań wynika zaś przede wszystkim to, że branża nie otrzymuje wystarczającej pomocy finansowej. Ponadto w obliczu aktualnych ograniczeń nie widzi szans na poprawę.