Ekonomiści przeanalizowali to, jakie mogą być ekonomiczne skutki pandemii. Ich dokładne oszacowanie nie jest wprawdzie możliwe, ale szacuje się, że 780 tys. osób może stracić pracę lub ich dochody spadną.
Ekonomiczne skutki pandemii
Ekonomiści z Centrum Analiz Ekonomicznych przeprowadzili analizy skutków pandemii. Skupili się na oszacowaniu tego, jakie grupy odczują problem najbardziej. Z ich szacunków wynika, że istnieje 780 tys. pracowników, którzy są w znacznym stopniu narażeni na konsekwencje panującej pandemii. Dotyczy to osób zatrudnionych na inną umową niż umowa o pracę i samozatrudnionych. Ich dochody mogą się zmniejszyć lub mogą stracić pracę.
Blisko 60 proc. z 780 tys. osób stanowią kobiety.
Mieszkańcy dużych miast zagrożeni
Gospodarstwa domowe, do których należą osoby narażone na ekonomiczne skutki pandemii, znajdują się zwłaszcza w dużych miastach. W tych powyżej 500 tys. mieszkańców ci, którzy mogą stracić pracę lub część dochodów, stanowią 6,6 proc. wszystkich gospodarstw. Gdyby wziąć pod uwagę tylko gospodarstwa z osobami pracującymi, jest to ponad 9 proc.
Na wsi i w mniejszych miastach odsetek jest mniejszy. Wynosi między 4 a 6 proc.
Okresowe wsparcie finansowe
Negatywne ekonomiczne skutki pandemii zdaniem ekonomistów będą krótkotrwałe. Ograniczyć ich skalę może natomiast okresowe wsparcie finansowe pracowników szczególnie dotkniętych działów gospodarki. Rząd zapowiedział wprawdzie wsparcie dla firm i pracowników w formie tarczy antykryzysowej, ale to może być za mało. Ekonomiści są zdania, że dofinansowanie w wysokości 40 proc. wynagrodzenia pracowników może okazać się niewystarczające, jeśli pandemia będzie trwać dłużej.
Sprawdź też: Rząd zapowiada pakiet osłonowy