Elon Musk ma powody do zmartwień. Jego projekt SpaceX stoi pod znakiem zapytania, bo prace znowu trzeba zacząć od nowa. Prototyp Starship eksplodował, tym razem nie celowo.
Prototyp zniszczony
Starship SN1 to prototyp rakiety, który miał wykonać lot na 20 m. Plany te uległy jednak zmianie – Elon Musk poinformował, że SN1 posłuży do testów statycznych, a w powietrze wzbije się kolejny prototyp, czyli SN2. Niestety, również i te plany uległy zmianie. Tym razem na skutek eksplozji, bo SN1 niespodziewanie wybuchł w trakcie tankowania z użyciem ciekłego azotu.
Do eksplozji doszło w nocy z 28 na 29 lutego. Ani Elon Musk, ani przedstawiciele SpaceX nie wyjaśnili jeszcze, do co się stało i co dokładnie doprowadziło do eksplozji Starship.
W zeszłym roku eksplodował inny Starship
W 2019 r. eksplodował inny prototyp. Był to Mk1, który poddano testom ciśnieniowym. W trakcie jednego z nich doszło do wybuchu, jednak była to eksplozja o nieco innym charakterze niż SN1. Jak później wytłumaczono, doszło do niej celowo. Przeprowadzano bowiem testy, które miały sprawdzić, jakie maksymalne ciśnienie wytrzyma zbiornik. Eksplozja Starship SN1 nie była planowana, więc Elon Musk ma powody do zmartwień. Tym bardziej, że SpaceX ma zabrać turystów w kosmos jeszcze w 2021 r.