W ostatnim czasie celem hakerów padły europejskie superkomputery. Instalowano na nich złośliwe oprogramowanie, które miało wydobywać kryptowalutę Monero. Sądzi się, że za ataki odpowiada jedna grupa.
Sprawdź też: Hakerzy wystawili na czarnym rynku miliony danych z facebookowych kont
Superkomputery zaatakowane przez hakerów
Tylko w jednym tygodniu zaatakowano kilka superkomputerów znajdujących się w Europie. Hakerzy instalowali na nich złośliwe oprogramowanie wydobywające kryptowalutę Monero. Motywacja takiego działania nie są do końca jasne, ale prawdopodobnie chodzi jedynie o zysk. Superkomputery o wiele lepiej wydobywają kryptowaluty niż standardowe komputery.
Warto też wspomnieć, że hakerzy mogli chcieć osiągnąć coś innego. Wynika to z faktu, że niektóre superkomputery zmieniły w czasie pandemii swoje przeznaczenie. Zaczęto je wykorzystywać m.in. do prowadzenia badań nad koronawirusem. Hakerzy, przejmując nad nimi kontrolę, mogli chcieć ukraść wyniki lub zakłócić przebieg badań.
Hakerzy działali według jednego schematu
Ataki na superkomputery rozpoczęły się 11 maja w edynburskim uniwersytecie. Tego samego dnia celem stał się komputer w Niemczech, nad którym czuwała organizacja BwHPC. Dwa dni później problem pojawił się w Hiszpanii, a kolejnego dnia rozpoczęła się fala ataków. Celem hakerów padły komputery w: Leibniz (LRZ), Julich, Dreźnie, Monachium i Zurychu.
Za każdym razem hakerzy uzyskali dostęp do komputerów poprzez dane logowania SSH. Szczegółów włamań nie podano, ale opublikowano próbki szkodliwego oprogramowania.