Chociaż rząd zapowiadał wcześniej rekompensaty za podwyżkę cen prądu, wiadomo już, że zwrotu nie będzie. Ceny wzrosną, a na wsparcie mogą liczyć tylko najubożsi. Eksperci wyliczyli, że w przyszłym roku za prąd zapłacimy nawet 150 zł więcej.
Sprawdź też: PGNiG zapowiada wzrost cen gazu
Rachunki za prąd znowu wzrosną
Jak podaje Business Insider, powołując się na wyliczenia prezesa Energomix, rachunki w przyszłym roku mogą wzrosnąć nawet o 150 zł. To szacunki dla gospodarstwa domowego, które zużywa ok. 3MWh. Oznacza to, że podwyżki mogą wynieść nawet 13 proc.! Co gorsze, na rekompensaty nie ma co liczyć.
Minister aktywów państwowych Jacek Sasin wielokrotnie zapowiadał, że zostaną przyznane rekompensaty za wzrost cen prądu. Mogli na nie liczyć Polacy, których dochody roczne brutto nie przekroczyły 85 528 zł. Plany się jednak zmieniły. Dziennikarz TOK FM doniósł, że na wsparcie mogą liczyć jedynie najubożsi Polacy. Będzie to „dodatek energetyczny” dla najbardziej potrzebujących.
🔵 Ministerstwo Klimatu potwierdza: rekompensat za podwyżki cen energii nie będzie. Projekt wycofano.
W jego miejsce resort pracuje nad „dodatkiem energetycznym” dla najbardziej potrzebujących @TOKFM_NEWS
— Tomasz Setta (@TomaszSetta) December 16, 2020
To zła wiadomość dla większości polskich rodzin, bo w 2021 roku wzrośnie nie tylko koszt energii elektrycznej. Pojawią się też nowe opłaty, w wyniku których za prąd zapłacimy jeszcze więcej. Zapłacimy m.in. za opłatę mocową, która zależnie od zużycia wyniesie od ok. 2 zł do ok. 11 zł miesięcznie. Dalej pobierana będzie również opłata OZE, a także opłata przejściowa.