Rząd ogłosił, że hotele mogą ponownie otworzyć działalność 12 lutego. Zdaje się jednak, że dla wielu miejsc jest to za późno, bo branża ma już ponad 1 mld zł długu z powodu niespłaconych zobowiązań. Największe problemy mają obiekty hotelowe, pensjonaty, motele i hostele.
Sprawdź też: Hotelarstwo w zapaści. Utrata pracy grozi nawet połowie zatrudnionych
Hotele z miliardem długi
12 lutego rozpocznie się etap odmrażania gospodarki. Rząd zapowiedział, że swoją działalność mogą otworzyć także hotele. Oznacza to, że przyjmą gości po ponad trzech miesiącach zamknięcia. Muszą jednak zachować reżim sanitarny, udostępniając przy tym jedynie 50 proc. miejsc. Tymczasem ze spłatą zobowiązań zalega co dziesiąty hotel w Polsce.
Jak podaje BIG InfoMonitor, zaległości hoteli i innych firm przyjmujących gości na koniec 2020 roku wyniosły ponad 1 mld zł, a dokładnie 1 039 195 687 zł.
– Zakwaterowanie, obok gastronomii, turystyki, kultury i ośrodków sportowych w największym stopniu dotknęły konsekwencje pandemii. Pierwszy raz hotele musiały ograniczyć swoją działalność w kwietniu, potem ponownie w listopadzie. Skutek? Według danych GUS tylko w listopadzie 2020 r. z turystycznych obiektów noclegowych skorzystało o prawie 79 proc. mniej turystów niż w listopadzie 2019 r. To wszystko spowodowało, że liczba firm niespłacających w terminie swoich zobowiązań wzrosła – komentuje prezes BIG InfoMonitor cytowany w komunikacie.
Wśród obiektów hotelowych aż 9,4 proc. boryka się z przeterminowanymi zobowiązaniami. Ich łączna suma zaległości wynosi 943 mln zł. Ośrodki kolonijne, domki, kwatery i schroniska młodzieżowe mają 91 mln zł długu.