Najnowsze badania “Monitor Rynku Pracy” pokazują, komu utrata pracy spędza sen z powiek. Wyniki są ciekawe. Ok. 50 proc. badanych obawia się mniejszego wynagrodzenia, 25 proc. zwolnienia, a 16 proc. likwidacji firmy.
Utrata pracy z powodu koronawirusa
Z badań wynika, że utrata pracy to zmartwienie 25 proc. respondentów. W stosunku do wyników sprzed pandemii koronawirusa jest to wzrost aż o 17 pkt procentowych. Dodatkowo jest to też najwyższy wskaźnik w historii badania “Monitor Rynku Pracy”.
Co ciekawe, utrata posady martwi przede wszystkim sprzedawców i kasjerów (36 proc.). Wynik ten może być zaskakujący, bo sklepy spożywcze w czasie pandemii pracują intensywniej, a niektóre są otwarte nawet przez całą dobę, ale warto pamiętać, że sprzedawcy i kasjerzy to też pracownicy zamkniętych galerii handlowych.
Drugą grupą zawodową, która również w dużym stopniu boi się straty zatrudnienia, są niewykwalifikowani robotnicy. Stanowią oni 36 proc. respondentów, czyli tyle co sprzedawcy i kasjerzy. Utrata pracy martwi też pracowników biurowych i administracyjnych oraz kadrę zarządzającą (po 29 proc.).
Badania pokazuje też, jakie grupy zawodowe spodziewają się utrzymania posady. Są to kierowcy (16 proc.), specjaliści z wyższym wykształceniem (18 proc.) i inżynierowie (17 proc.).
Utrata pracy ze względu na branże
Badanie “Monitor Rynku Pracy” daje też obraz tego, jacy pracownicy obawiają się utraty pracy w ujęciu branżowym. Największe obawy mają hotelarstwo i gastronomia (po 42 proc.) oraz handel (zarówno detaliczny, jak i hurtowy – 34 proc.). Niepokój towarzyszy też branży finansowej i ubezpieczeniowej.
Sprawdź też: Bezrobocie w Polsce drugie najniższe w UE – dane sprzed pandemii