Zdaniem Komisji Etyki Reklamy spot syropu na kaszel Maxipulmon jest nieodpowiedzialny społecznie, zwłaszcza w obecnych czasach. Na reklamę wpłynęło kilka skarg. Pokazano w niej mamę, która posyła dziecko z kaszlem do przedszkola po zażyciu wspomnianego leku.
Sprawdź też: Money.pl opublikuje artykuły za 1 zł, aby pomóc małym firmom w czasach kryzysu
Reklama Maxipulmon niewłaściwa
Jak oceniła KER, reklama syropu na kaszel Maxipulmon jest nieodpowiedzialna społecznie i nieprzemyślana. W uzasadnieniu napisano, że nie poprowadzono jej z należytą starannością i zgodnie z dobrymi obyczajami. Co ciekawe, pod uwagę wzięto też obecną sytuację epidemiczną. Jak możemy przeczytać w oświadczeniu, “promowanie w reklamie posyłania kaszlącego dziecka do przedszkola w szczególności w kontekście obecnej sytuacji epidemicznej nabiera dodatkowego znaczenia i tego typu zachowanie promowane w reklamie należy uznać za nieodpowiedzialne społecznie”.
Zdaniem osoby, która napisała skargę, reklama sugeruje, że dziecko po zażyciu syropu na kaszel może od razu iść do przedszkola. “Jest to nieetyczne i sprzyja propagowaniu powszechnego już zjawiska podawania chorym dzieciom leków hamujących/maskujących objawy choroby” – napisano. KER przyznał temu rację.
W reklamie występują mamy, które chwalą zalety syropu Maxipulon. Jedna z nich twierdzi, że dzięki syropowi może posłać dziecko do przedszkola. Podkreśla, że lek działa od razu. W spocie pojawiają się też dzieci.